Francesca
Ocknełam się w nieznanym mi do tąd pokoju, była to sala szpitalna. Przy moim łóżku czuwał mój starszy brat - Luca. Gdy tylko zauważył że się obudziłam wybiegł z sali i po chwili wrócił z lekarzem. Lekarz przez chwilę mnie badał i zapisał coś na kartce.
-Panie doktorze, co mi jest? - zapytałam.
-Jest pani trochę odwodniona, dostała pani płyny.
-A kiedy będe mogła wyjść?
-Jak pani bardzo chce to nawet jeszcze dzisiaj.- Lekarz odpowiedział i poszedł. Zostaliśmy sami w białej sali.
-Luca ile spałam?
-Dwa dni.
-Cały czas przy mnie siedzisz?
-Tak.
-Luca, idź do domu, wyśpij się bo zaraz ja będe musiała się o ciebie martwić.
-Martwiłem się o ciebie. Rodzice też wiedzą. Chcieli przylecieć tu z Włoch, ale powiedziałem im że nie muszą i że zadzwonisz jak się obudzisz.
-Dobra ty już idź bo zaraz sam będziesz tu leżał, a ja do nich zadzwonię.
Luca wyszedł z sali. Zauważyłam że mój telefon leży na stoliku, koło łóżka więc sięgnełam po niego i wybrałam numer mojej mamy.
*Rozmowa telefoniczna*
-Fran to ty?-zapytała zatroskana mama.
-Tak mamo, nic mi nie jest. Dzisiaj wychodzę.
-Dwa dni spałaś! Nie powinni cię zatrzymać na dłużej? Co za lekarze są w tej Argentynie?!
-Mamo naprawdę sie dobrze czuje. Jestem tylko trchę zmęczona.
-Kochanie jak chcesz możemy z tatą zaraz wsiąść w samolot i tam przyjechać.
-Nie mamo naprawdę nie trzeba. Muszę już kończyć bo zapłace za tą rozmowę jak za żyto. Pa
-Za zboże, Fraancesco. Pa kochanie. Pamiętaj w każdej chwili możemy z tatą przyjechać.
*Koniec rozmowy*
Po zakończeniu rozmowy napisałam sms-a do Marco. Biedaczek, pewnie się o mnie martwi.
*sms*
Cześć Marco! Możesz do mnie przyjść? Strasznie się nudzę. Dzisiaj mnie wypisują. Tęsknie. Francesca.
Marco
Właśnie byłem w studiu i rozmawiałem z Natalią, Leną, Camilą, Violą, Angie, Maxim i Leonem o Francesce gdy przyszedł do mnie sms.
-To od niej. Pisze że dzisiaj ją wypisują i chce żebym ją odwiedził.
-Czekajcie mam pomysł!-powiedział Maxi
Wiem że w ogóle nie wyszedł mi ten rodział, mało opisów i w ogóle, ale nie umiałam go inaczej napisać. Może jeszcze dzisiaj będzie kolejny rozdział.